Projekt "Zatrzymaj aborcję" poparło 830 tys. osób. Nowacka: Za Kają Godek stoją fanatycy
Wczoraj Sejmowa Komisja Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zajmowała się obywatelskim projektem ustawy „Zatrzymaj Aborcję”. Inicjatywa ma na celu wykreślenie z ustawy o planowaniu rodziny wyjątku pozwalającego na aborcję ze względu na stwierdzoną prenatalnie niepełnosprawność lub chorobę, czyli tzw. aborcję eugeniczną. Prace komisji nie trwały jednak długo, ponieważ posłowie podjęli decyzję o powołaniu 9-osobowej podkomisji nadzwyczajnej, do której skierowanej został projekt.
"Fanatycy" od "Zatrzymaj Aborcję"
– To znaczy (odesłanie projektu do komisji - red), że te barbarzyńskie przepisy, które proponuje rząd, nie wejdą w życie – komentowała Nowacka. – Już dzisiaj jest tak, że jeśli kobieta jest zamożna i podejrzewa, że coś jest nie tak z ciążą lub przez poprzednie doświadczenia wie, że ciążą może być zagrożona i wada płodu może być poważna, to oczywiście jeśli ma pieniądze, to jedzie natychmiast za granicę i tam jeżeli się okaże, że taka jest potrzeba to dokonuje aborcji – tłumaczyła. – To jest potworne dlatego, że jest to potężna dyskryminacja i krzywda kobiet najuboższych – dodała Nowacka.
Kiedy prowadzący audycję red. Jacek Żakowski zwrócił uwagę, że wczorajsza decyzja komisji to pewien rozdźwięk pomiędzy PiS a Kają Godek, Nowacka stwierdziła, że „problemem” nie jest tylko ta konkretna działaczka pro-life. – Panie redaktorze, gdyby to była wyłączanie jedna osoba. Wszyscy mówią tylko Pani Kaja Godek, a za nią stoi po pierwsze spora grupa fanatyków, również posłów, ale przede wszystkim episkopat, który pogadania parlament – podkreśliła Nowacka.
Przypomnijmy, że pod obywatelskim projektem ustawy "Zatrzymaj Aborcję" zebrano 830 tys. podpisów.